Jąkanie – „przywilej” królów? czyli kilka słów o problemach osób jąkających się

Na ekranach polskich i światowych kin pojawił się w ostatnim czasie interesujący film Jak zostać królem (w reżyserii Toma Hoopera), opowiadający o przeżyciach angielskiego księcia, przyszłego króla, dotkniętego problemem jąkania. Ukazana w nim historia Jerzego VI, który podobnie jak starożytny Demostenes, uczył się jak pokonać swoje jąkanie, pozwala wnikliwiej poznać problemy, z jakimi na co dzień zmagają się osoby jąkające.

Podobnie jak „brzydkie kaczątko”, główny bohater filmu Albert cierpi z powodu swojej przypadłości, jaką jest jego jąkanie. To skłania go do poddania się trudnej i długotrwałej terapii logopedycznej.

Film opowiada również o relacjach łączących jąkającego się księcia Yorku, z temperamentem choleryka, z jego logopedą Lionem Lougue, niespełnionym aktorem lekceważącym królewskie obyczaje. W efekcie ich wspólnej, żmudnej i systematycznej pracy, udaje się im pozbyć przypadłości utrudniającej codzienne życie przyszłego króla.

Zapewne nie wszyscy wiedzą o tym, że historia ukazana w filmie, oparta jest na faktach autentycznych. Angielski król Jerzy VI rzeczywiście od wczesnych lat dzieciństwa miał poważne problemy ze zdrowiem i wymową – był chorowity i słaby, do tego bardzo nieśmiały i jąkał się. Jego niepłynna mowa, spowodowana po części nadmiernie apodyktyczną postawą jego rodziców, a także wręcz nieludzkim traktowaniem przez jego nianię, odizolowały go od rodziny i doprowadziły również do wycofania się w późniejszym wieku z życia publicznego. Wstępując na tron królewski, książę Albert daleki był od wzorca idealnego władcy. Jednak pomimo problemów objawiających się w dzieciństwie, m.in. trzęsących się kolan, które musiał utrzymywać za pomocą specjalnych szyn, operacji usunięcia jednego płuca i silnego jąkania, był otaczany przez Brytyjczyków wielkim szacunkiem i uznaniem.

Jak zostać królem (The King's Speech, 2010), to druga jak dotychczas filmowa opowieść o trudnym życiu króla Jerzego VI. Warto też nadmienić, że w filmie zaprezentowane zostało oryginalne przemówienie króla, zarejestrowane przez brytyjską telewizję w dniu przystąpienia Anglii do II wojny światowej.

Pierwszy z filmów, dramat historyczny pt. Bercik i Elżbieta (Bertie and Elizabeth, 2002), ukazywał lata małżeństwa i panowania króla Jerzego VI, a także historię Wielkiej Brytanii na przestrzeni lat trzydziestych.
Czy jąkanie rzeczywiście jest tylko „przywilejem” królów?

Dotychczasowe badania osób jąkających się oraz statystyki pokazują, że jąka się około 60 milionów ludzi na całym świecie, w tym ponad 1 % dorosłych i ok. 4 % dzieci, przy czym jąkanie występuje 4. krotnie częściej u chłopców niż u dziewcząt.

W międzynarodowej klasyfikacji Zaburzeń Psychicznych i Zaburzeń Zachowania ICD–10 (1998) jąkanie zaliczane jest do zaburzeń zachowania i emocji mających swój początek w okresie dzieciństwa lub w wieku młodzieńczym. Uznawane jest jako znaczne upośledzenie płynności mówienia, którego objawami są: powtarzanie, przeciąganie, wahanie oraz pauzy. Symptomom tym mogą towarzyszyć również niekontrolowane ruchy twarzy lub innych części ciała.

„Moje problemy z mową zaczęły się z początkiem szkoły podstawowej. Najpierw było to coś rodzaju zwykłej tremy i strachu przed mówieniem. Ale ziarnko do ziarnka i ... zaczęły się poważniejsze problemy. To były zwykle małe „bloczki” (zacięcia), które można było ominąć przez użycie innego słowa lub innej „sztuczki”. W sklepie można było udawać, że nie jest się do końca zdecydowanym, że zapomniało się, po co przyszło. Z bardziej śmiesznych rzeczy pamiętam to, gdy udawałem w bibliotece, że zapomniałem jak się nazywam. Dziwne, ale pani bibliotekarka wydawała się nie być zaskoczona. Powiedziała tylko, że jej też czasem zdarza się zapomnieć swojego nazwiska” (wspomina Przemek, lat 22, uczestnik grupowej terapii jąkania prowadzonej podczas specjalistycznego turnusu terapeutycznego dla osób jąkających się, Wisła 2008).

„Zacząłem się jąkać około 6. roku życia. Nie pamiętam jak to się stało. Przyczyn może być dużo. Rodzice myśleli, że zaczynam dla żartów naśladować mojego starszego brata, który zaczął się jąkać kilka miesięcy przede mną... a to nie były żarty. Stopniowo moje jąkanie zaczęło się coraz bardziej pogłębiać. Nadszedł czas nauki w liceum... i tutaj zaczęły się lekkie schody. Nowi ludzie, miejsce, otoczenie, którego nie znałem. Czułem się zagubiony. Nie znałem nikogo... Pamiętam, że kiedy miałem się przedstawiać i powiedzieć, gdzie mieszkam i coś o sobie, to był dla mnie koszmar, kiedy przyszła na mnie kolej, cały się trząsłem i pociłem się z nerwów, że się zająknę, bo moje nazwisko zaczyna się na literę ”K”... i tak się stało. Jąkałem się jak nigdy dotąd, wykręcanie twarzy, zaciśnięte zęby, dłonie, spięty brzuch itp. Z racji swoich problemów nie poznawałem za dużo osób, gdyż byłem osobą zamknięty w sobie i nie chciałem pokazywać innym, że mam problem z mową. Największym koszmarem były dla mnie odpowiedzi klasowe... Oczywiście kiedy nauczyciel wywoływał mnie do odpowiedzi wolałem powiedzieć, że nie umiem, co nie było prawdą... Wolałem jednak uniknąć kompromitacji w swoim otoczeniu, nie chciałem się męczyć z mową, więc najlepszą ucieczką dla mnie było powiedzieć, że się “nie nauczyłem” i wtedy miałem spokój. To był koszmar, ale udało mi się bo przeżyłem cztery lata w liceum i z trudem zdałem maturę ustną, a to się dla mnie najbardziej wówczas liczyło. Po maturze zaczęło się moje dorosłe życie. Poznałem dziewczynę, obecną żonę. Byliśmy ze sobą półtora roku, po czym postanowiliśmy wyjechać do Anglii w poszukiwaniu pracy... I tu rozpoczął się znów mój koszmar, jakiego jeszcze wcześniej nie doznałem. Wyjechałem z kraju znając jedynie podstawy języka angielskiego, zacząłem więc intensywną naukę angielskiego. W przypadku konieczności komunikowania się w obcym języku, moje jąkanie okazało się czymś nie do przebicia...” (wspomnienia Radka z Londynu, uczestnika terapii podczas specjalistycznego turnusu dla osób jąkających się, Wisła, 2010)

„Mowa jest srebrem, a milczenie złotem”

W kontekście osób jąkających się, słowa te stanowią niestety pewien paradoks.

Nie ma bowiem nic bardziej krępującego, niż „zasadzająca się na zaciśniętych ustach pozorna cisza i nic bardziej pożądanego, jak rzeka niczym nieskrępowanych słów”.

„Wyszedłem na środek z przyklejonym uśmiechem, plikiem zapisanych kartek, stwarzając pozory pewności siebie... Przez głowę przeleciała mi myśl, że zaraz się zająknę... i tak się też stało. Poczułem, że nie mam w płucach powietrza, że coś ściska mi mocno wszystkie wewnętrzne przewody, że zasupłały się struny głosowe, a język przywarł do podniebienia, jakby ktoś przybił go gwoździem. Czułem jak twarz wykręca mi się w bezradnym, spazmatycznym grymasie, jak zaciskają się bezwiednie oczy, jak gromadzi się ślina w kącikach ust... Krew uderzała wzburzonymi falami eksponując żyły, pięści zaciskały się ze złości.

Kolejne próby wypowiedzenia pierwszego słowa stawały się coraz bardziej żałosne i stopniowo pochylały całą moją sylwetkę w kierunku ziemi... Widziałem współczucie, zażenowanie, zakłopotanie w oczach moich rozmówców. Porwałem swoje rzeczy przepełniony wstydem i bez chwili namysłu wybiegłem z sali, z trudem wstrzymując gniew i łzy, które później długo jeszcze nie pozwalały mi się uspokoić...” (wspomnienia Maćka, lat 25, uczestnika grupowej terapii jąkania podczas specjalistycznego turnusu terapeutycznego dla osób jąkających się, Wisła 2009)

Oswoić króla strachów, czyli czego najbardziej boją się osoby jąkające?

Jąkanie można porównać do góry lodowej. Tylko jej wierzchołek wystaje ponad powierzchnię, a więc to, co słyszymy i widzimy, podczas gdy cała jej ogromna część jest ukryta pod wodą - „wewnątrz”, niedostrzegalna, lecz związana z objawami jąkania. Pod „powierzchnią” tkwi bowiem strach przed rozmową, chęć unikania jej, uczucie wstydu, brak wiary w siebie, co w konsekwencji bardzo często doprowadza do depresji. Ta niewidoczna część góry lodowej stanowi najważniejszy element całego problemu.

Jąkanie stanowi specyficzną barierę komunikacyjną. Najtrudniejsze dla osób jąkających się jest przełamanie ich strachu, przejawiającego się lękiem przed mówieniem, rozmową z innymi osobami, wypowiadaniem się na forum grupy, czy też publicznymi wystąpieniami, jak również wstydu przed tym, że mówiąc mogą się zająknąć. Równie trudną sytuacją jest, gdy niektórzy ludzie nie wiedząc jak zachować się wobec osoby jąkającej się, często uciekają wręcz od rozmów z nimi. Powoduje to u osób jąkających się wzmacnianie poczucia izolacji społecznej. Osoby te często boją się w takich sytuacjach odzywać i czują się skrępowane i zawstydzone swoją wadą wymowy oraz w pewnym sensie wyobcowane.

„Trudno mi powiedzieć dokładnie, kiedy zaczęły się moje problemy z mówieniem. Przypuszczam, że towarzyszyły mi od zawsze, ale w początkowym okresie mojego życia były ledwie widoczne. Stopniowo jednak, mój „pasażer na gapę”, zaczął coraz częściej dochodzić do głosu. Jąkanie wzmagało się wprost proporcjonalnie do wzrostu sytuacji stresogennych, a tych przybywało: wystąpienia na forum klasy, później wszystkie bardziej oficjalne spotkania i okoliczności, egzaminy ustne, dyskusje... rozmowa z rodzicami na tematy drażliwe i ważne dla mnie... Zacząłem stosować taktykę uników: korzystałem ze sklepów samoobsługowych, prosiłem swoją dziewczynę o zamówienie za mnie posiłku w restauracji, udawałem że zapominam jakiegoś słowa, albo że się zastanawiam. Dochodziło do paradoksalnych sytuacji, kiedy w trakcie wypowiedzi stosowałem wyrazy bliskoznaczne (czasami zupełnie bezsensowne), długie pauzy, pokrętną składnię... Wszystko to odbijało się na jakości tego, co mówię i jak mówię. Czułem, że dyskredytuję się takim zachowaniem, że te zabiegi pogłębiają moją logofobię i stopień jąkania. Sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu kiedy dostałem się na wymarzone studia – socjologię. Coraz częściej wycofywałem się, ograniczałem do minimum swoją aktywność. Stałem się cieniem samego siebie i nikt już nie miał okazji poznać mnie takim, jakim jestem naprawdę... Owinięte niewidoczną liną moje ciało odmawiało posłuszeństwa częściej i mocniej. Mniejszej ilości słów towarzyszyła zwiększająca się dawka niepokoju, strachu, lęku przed mówieniem...” (c.d. wspomnień Maćka, lat 25 - uczestnika turnusu, Wisła 2009)

A oto jak osoba Maćka widziana jest oczami jego przyjaciółki:
„Swojego chłopaka - Maćka, poznałam około siedem lat temu, kiedy śpiewał piosenkę wraz ze swoim licealnym zespołem. Wtedy wydał mi się on pewny siebie, beztroski i nie przypuszczałam, że jego nastrój byłby zapewne zupełnie inny, gdyby przyszło mu mówić do tego mikrofonu, a nie śpiewać. Początkowo większość kontaktu jaki ze sobą mieliśmy opieraliśmy na rozmowach przez Internet, sms-ach - dziś jak o tym myślę, doskonale rozumiem dlaczego tak było. Im bliżej poznawałam Maćka, tym lepiej poznawałam jego problem. Mam tu na myśli sytuacje typu kupowanie czegokolwiek w sklepie, zamawianie przez telefon... Zapewne niejeden kelner obsługujący nas w restauracji pomyślał „idealnie zgrani”... On zamawia posiłek, a podczas „chwili zawahania” Ona dokładnie wie, na co On ma ochotę. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że Maciek dokładnie wiedział na co ma ochotę i oddałby wiele, żeby móc sam swobodnie o tym powiedzieć.” (refleksje Agaty, studentki logopedii i wolontariuszki podczas specjalistycznego turnusu terapeutycznego dla osób jąkających się, Wisła 2009)

Poważną przeszkodę w komunikowaniu się osób jąkających stanowią również współruchy towarzyszące niepłynności mówienia. Te niekontrolowane ruchy wywołują u osób jąkających się zawstydzenie i unikanie kontaktu wzrokowego z rozmówcą. Emocje przez nich doznawane uwidaczniają się automatycznie w mimice ich twarzy (drżenie podbródka, warg, policzków, tiki w obrębie oczu).

W dość ekspresyjny sposób ilustruje to scena z filmu Jak zostać królem, podczas której król Jerzy VI próbuje wygłosić swoje przemówienie do narodu, a jego twarz odzwierciedla wszystkie jego emocje, ruch każdego mięśnia, grymas i zmarszczki.

Jąkaniu bardzo często towarzyszy również niezdolność do werbalizacji własnych emocji i radzenia sobie ze stresem oraz wysokie natężenie negatywnych emocji. Blokowanie ekspresji emocjonalnej może prowadzić do wzrostu napięcia emocjonalnego, kumulacji emocji, a w konsekwencji nawet do rozwoju nerwic, agresji i nasilenia się objawów psychosomatycznych. Niepłynność mówienia wpływa negatywnie również na samoocenę i samoakceptację osoby jąkającej się. Wiele osób jąkających się jest nieśmiałych, ma kłopot z nawiązywaniem nowych znajomości. Potrzebują oni dużego wsparcia emocjonalnego oraz dostarczania im pozytywnych wzmocnień.

Co stanowi przyczynę trudności i problemów osób jąkających się?

„Nie było dnia, żebym nie zastanawiał się, dlaczego ktoś lub coś skutecznie pozbawia mnie kluczowego narzędzia komunikacji - płynnej mowy, będącej formą autoprezentacji, przejawem kompetencji, inteligencji, wrażliwości... wszystkiego. Czułem się oszukany i niedoceniany. Czasami myślałem sobie, że jestem „formą, ponad treść”, że tak już po prostu jest, ale w głębi duszy wiedziałem przecież, że mam wiele do powiedzenia.” (wspomnienia Maćka, lat 25 - uczestnika turnusu, Wisła 2009)

Każdy człowiek, w jakimś etapie swojego życia doświadcza różnego rodzaju „słabości”. Najczęściej ich źródłem jest to, co wydarzyło się w naszym dzieciństwie, np. kiedy nie wolno nam było wyrażać własnych uczuć, płakać ze smutku, bać się, czy też popełniać błędów. Dziecko uczy się wówczas zaspokajania oczekiwań swoich rodziców, a to, co naprawdę czuje, staje się nieważne zarówno dla bliskich mu osób, jak też dla niego samego. Jeżeli małe dziecko nie nauczy się rozpoznawania i wyrażania własnych emocji: gniewu, smutku, tęsknoty, ale też radości, to w późniejszym wieku, jako osoba dorosła będzie odczuwało samotność i niską samoocenę. Dzieje się tak, ponieważ wszystkie niewyrażone w latach dzieciństwa emocje zostają w nas głęboko ukryte.

Filmowy przypadek księcia Alberta, potwierdza powyższe spostrzeżenia. Ukrywając początkowo przed swoimi bliskimi i terapeutą całą prawdę o swoim dzieciństwie, o tym, co myślał o ojcu, za czym tęsknił, Albert był przekonany, że nie wolno mu okazywać własnych słabości, skarżyć się, a także wątpić w to, co jest jego powinnością. Bał się, że ktoś odkryje jego tajemnicę i odsłoni całą prawdę o jego życiu. Wpajane mu od dzieciństwa słowa, że nie dorównuje swojemu starszemu bratu, a także rygorystyczne zasady panujące w rodzinie królewskiej (trudna relacja Alberta ze swoim ojcem, gdyż Jerzy V był pewnym siebie, a zarazem bardzo wymagającym i surowym człowiekiem), negatywnie odbiły się na jego psychice i w efekcie przyczyniły się do pogłębienia jego problemu, jakim było dla niego jąkania.

Pomimo to, po abdykacji starszego brata Edwarda, książę Albert musiał zasiąść na tronie Anglii, co napawało go ogromnymi obawami i lękiem. Powszechnie było wiadomo, że wypełnianie królewskich obowiązków wiąże się z publicznymi wystąpieniami, a to wymaga od Jerzego pokonania bariery komunikacyjnej i przezwyciężenia wszystkich lęków. „Diabelskie urządzenie”, jakim nazywano wówczas radio, spowodowało, że ludzie publiczni musieli być jednocześnie aktorami. Nie wystarczyło, aby król dobrze prezentował się w mundurze, musiał on być do tego celebrytą, któremu nie wypada już popełniać błędów. W oczach poddanych, król powinien być przecież charyzmatyczny, pewny siebie i perfekcyjny pod każdym względem. Jeśli okaże on swoją słabość, nie będzie w ich opinii zasługiwał na tytuł królewski i koronę. A jak pamiętamy, największą przeszkodą w życiu księcia Yorku, był jego problem z wysławianiem się.

Ta sytuacja zmusiła księcia Alberta do poddania się intensywnej terapii logopedycznej. Jednak po wielu nieudanych próbach, podjętych u różnych specjalistów z zakresu terapii mowy, jedyną osobą, która mogła pomóc Jerzemu VI w odnalezieniu własnego głosu i stawieniu czoła swoim lękom, okazał się australijski terapeuta Lionel Logue. Słynął on z wyleczenia wielu żołnierzy walczących w I wojnie światowej z ich wojennych traum. Jednakże bardzo trudne było uwierzenie i zaufanie „lekarzowi”, który nie posiadał medycznych kwalifikacji. Pomimo iż, Lionel wzbudzał czasem wyraźny niepokój swojego „pacjenta”, okazał się on pełnym energii i pomysłowości „psychologiem”, który stosując nieco kontrowersyjne jak na ówczesne czasy metody pracy nad płynną mową (terapią dla księcia Alberta miały być np. wulgaryzmy, które w momencie wzburzenia wykrzykiwał bez zająknięcia) pomaga przyszłemu królowi w pokonaniu jego słabości. Terapia owocuje także przyjaźnią, co świadczy o dużym zaangażowaniu emocjonalnym logopedy i pacjenta.

W zawiłej historii Jerzego VI, nasuwa się zatem pytanie...

Czy jąkanie można leczyć/poddawać terapii? jeśli tak, to w jaki sposób możemy pomoc osobom jąkającym się w przezwyciężaniu ich trudności komunikacyjnych?

Tak, jąkanie można i trzeba korygować ! Im wcześniej zgłosimy się do logopedy i rozpoczniemy terapię, tym większe są szanse na pozytywne efekty w postaci płynnej mowy. Pamiętajmy, że skuteczna terapia jest możliwa, o ile zostanie wcześnie podjęta!

Bardzo ważnym aspektem terapii osób jąkających się jest postawa terapeuty mowy. Ogromne znaczenie ma jego doświadczenie zawodowe w tym zakresie, ale przede wszystkim, świadomość potrzeby niesienia pomocy osobie jąkającej się i jej rodzinie oraz wiara w jej efektywność. Skuteczny terapeuta powinien wierzyć w sens prowadzonej terapii, gdyż trudno jest motywować osoby jąkające się do tego, w co samemu się nie wierzy. Specyfika pracy logopedy specjalizującego się w dziedzinie terapii jąkania wymaga wszechstronnego przygotowania, zarówno w sferze logopedycznej, jak też psychoedukacyjnej. Niestety, jak wskazują dotychczasowe badania prowadzone na tym polu, tą ważną i jakże niezwykle potrzebną dziedziną terapii logopedycznej zajmuje się bardzo wąskie grono logopedów.

Terapią osób z niepłynnością mowy zajmują się zwykle określeni specjaliści, w tym: logopeda, psycholog, lekarz, a czasem nawet „uzdrowiciel”, oferujący swoim pacjentom pomoc w różnym zakresie, m.in. ćwiczenia oddechowe, fonacyjne i artykulacyjne, psychoterapię, farmakoterapię lub po prostu „magię”. Efekty terapii jąkania zależą jednak od właściwej strategii diagnostyczno - terapeutycznej. Dlatego też wskazane jest, aby w przypadku osób jąkających się terapia przyjmowała formę kompleksowego, ukierunkowanego na określony program procesu terapii grupowej wykorzystującej skuteczne metody terapeutyczne poparte badaniami naukowymi. W ostatnich latach pojawiło się bowiem na tym polu wielu promocyjnych i komercyjnych tzw. „uzdrowicieli dusz”, oferujących za odpowiednią cenę cudowne recepty i „pigułki” na wyleczenie jąkania. Przyczyna jąkania rzeczywiście leży w „ludzkiej duszy” i tam trzeba zacząć jej „leczenie” (podobnie jak w przypadku depresji, narkomanii, bulimii lub innych uzależnień), ale punktem odniesienia w skuteczności danej metody nie powinna być jej promocja, ale rzeczywiste jej wartości.

Płynność mowy możemy uzyskać stosunkowo szybko stosując odpowiednie techniki i zasady terapeutyczne, ale najważniejszym i zarazem najtrudniejszym etapem terapii jest okres automatyzacji mowy, czyli praktycznego wykorzystania wiedzy i umiejętności zdobytych podczas terapii.

W terapii jąkania chodzi jednak również o zmianę jakości życia osoby jąkającej się. Podejmując się pracy z taką osobą, terapeuta oczekuje od niej pełnego zaufania, dając jej w zamian swoją pomoc. Podobnie jak Lionel z filmu Jak zostać królem, logopeda powinien określić „żelazne” warunki zawarte we wspólnym „kontrakcie terapeutycznym” i bezwzględnie ich przestrzegać. Motywacją do tych działań jest wiara i przekonanie o możliwościach osoby jąkającej się. I pomimo, że na sukces terapeutyczny trzeba czasem długo czekać, kiedy go już osiągniemy, wspólnie ze swoim pacjentem odczuwamy ogromną radość i spełnienie.

Warto przy tej okazji, zwrócić również uwagę na ważną dla procesu terapii rolę, jaką pełni poczucie humoru, szczególnie na odcinku dowcipnych dialogów ukazanych w filmie, które poza funkcją czysto humorystyczną, podkreślają jego szczególne znaczenie w terapii osób jąkających się. Bowiem nudna terapia często staje się mało efektywna. Nuda zniechęca, wyzwalając przy tym opór lub nawet agresję. Natomiast celowe wprowadzanie humoru i spontaniczne reakcje pomagają osiągnąć zamierzone cele terapeutyczne.

Najczęściej stosowanymi obecnie przez terapeutów mowy metodami i technikami pracy z osobami jąkającymi się, podobnie jak w przypadku terapii zastosowanej w stosunku do naszego filmowego bohatera Jerzego IV, są:
przedłużone mówienie wspomagane przez użycie tzw. „gestów płynności” upłynniających mowę (regularne ruchy wykonywane ręką, palcem lub całym ciałem, np. „kołysanie”), technika delikatnego, miękkiego startu mowy stosowana podczas wymowy „trudnych” dla osoby jąkającej się głosek, relaksacja połączona z ćwiczeniami oddechowymi, ćwiczenia emisyjne, muzykoterapia, śpiewoterapia, terapia metodą „echo” – treningu zwolnionego mówienia z wykorzystaniem korektora mowy i echa zapamiętanego, stosowany zwykle w początkowym etapie terapii jąkania (należy przy tym pamiętać, że żadne urządzenie nie jest w stanie „wyleczyć” jąkania, może jedynie wspomagać proces terapii poprzez zmniejszenie nasilenia objawów niepłynności mowy), psychoterapia – psychodrama, trening interpersonalny, socjoterapia – praktyczny trening umiejętności psychospołecznych mający na celu zmniejszanie poziomu logofobii, czyli lęku przed mówieniem i eliminowanie negatywnych stanów emocjonalnych.

W procesie terapii istotna jest również konsekwentna współpraca z najbliższym środowiskiem osoby jąkającej się, która powinna być kompleksowa i systematyczna. Widzimy to chociażby na przykładzie księcia Alberta. Ogromnym wsparciem dla niego była jego żona Elżbieta. To właśnie za jej namową książę udał się do Lionela Logue’a i rozpoczął długotrwałą terapię jąkania. Nowe wyzwanie w postaci objęcia tronu królewskiego było dla niego wielkim ciężarem, z rozpaczą myśli o czekających go przemówieniach, o tłumach poddanych, rzeszach słuchaczy rozgłośni radiowej BBC i błyskających fleszach fotoreporterów. Z pomocą ukochanej żony Albert wstępuje na tron i zostaje w 1937 roku koronowany jako Jerzy VI, a już wkrótce musi sprawdzić się w roli monarchy Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej.

„Problem dysfluencji mowy u naszej córki zauważaliśmy już w wieku 2 lat, wtedy, kiedy na świat przyszedł braciszek. Na początku myśleliśmy, że jest to problem przejściowy, fizjologiczny, że minie - tak nas uświadamiano, tak też pisze się w wielu pracach naukowych, dlatego nie przywiązywaliśmy wielkiej uwagi do problemów zacinania Oli. Były momenty, że jej wymowa była prawidłowa, ale nawroty niepłynności były coraz częstsze. W wieku 3-4 lat zaczęliśmy konsultować Olę logopedycznie, średnio 1-2 spotkania w tygodniu. Podczas późniejszej terapii (kiedy Ola miała już ok. 7 lat) zostaliśmy uświadomieni, że małe dziecko może nie mieć jeszcze wystarczającej motywacji do pracy. Wówczas ta motywacja powinna być w nas, rodzicach, ponieważ to my, rodzice, stanowimy wzorzec prawidłowej wymowy i wsparcie dla swojego dziecka, podczas wspólnej pracy nad płynnością jego mowy.” (Rodzice Oli, lat 7 - uczestnicy specjalistycznego turnusu dla osób jąkających się, Wisła 2009)

Niestety bardzo często błędem popełnianym przez osoby jąkające się jest zaprzestanie terapii i ćwiczeń po uzyskaniu jej pierwszych, widocznych efektów w postaci płynnej mowy. Ta chwilowa fascynacja może przynieść jednak negatywne skutki, bowiem po pewnym czasie niepłynność powraca, a wraz z nią niepotrzebna frustracja i rozczarowanie. Dlatego warto pamiętać o tym, że aby osiągnąć sukces terapeutyczny w postaci płynnej mowy, należy stosować się do wszystkich zaleceń terapeutycznych, nie zapominając przy tym oczywiście o pozytywnym myśleniu.

„Cieszę się z tego, co udało mi się już osiągnąć, czuję że złapałem wiatr w żagle. Wiem także, że to dopiero początek... Nie wolno tego wypuścić, tej szansy, którą daje terapia. Mocno utkwiły mi w pamięci słowa jednego z uczestników terapii: „że zawsze będziemy jąkałami”. Ja się z tym zgadzam. Te słowa są dla mnie takim buforem bezpieczeństwa. Przypominają o potrzebie ciągłych ćwiczeń, podejmowania wyzwań, doskonalenia technik płynnego mówienia, by stały się czymś naturalnym i by moje jąkanie pozostało tylko anegdotą, którą będę opowiadał w przyszłości.” (c.d. wspomnień Maćka, lat 25 - uczestnika turnusu, Wisła 2009)

Jakie rady można zatem udzielić nauczycielom i rodzicom dzieci i młodzieży jąkającej się?

RODZICU, jeżeli Twoje dziecko się jąka:
NAUCZYCIELU, jeżeli Twój uczeń się jąka:

Gdzie osoby jąkające się, ich rodzice, opiekunowie i nauczyciele mogą szukać fachowej pomocy?

Najprostszym sposobem jest zgłoszenie się po pomoc do logopedy w poradni psychologiczno - pedagogicznej lub innej poradni logopedycznej, która w swojej ofercie proponuje pomoc osobom jąkającym się.

W Polsce funkcjonuje również kilka specjalistycznych ośrodków terapii jąkania, w których logopedzi pracują z osobami mówiącymi niepłynnie stosując różnorodne metody terapeutyczne. Wychodząc naprzeciw potrzebom osób jąkających się, oferują coraz bogatszy wachlarz nowatorskich metod i form terapii tego zaburzenia. Pacjenci mogą otrzymać w nich pełni profesjonalną i efektywną pomoc ze strony wysoko wykwalifikowanych terapeutów mowy.

Ponadto, działają również bardzo aktywnie Kluby „J”, czyli grupy samopomocowe dla osób jąkających się (m.in. w Gdańsku, Lublinie, Katowicach, Krakowie, Olsztynie, Radomiu, Toruniu, Warszawie i Wrocławiu). Członkowie tych klubów udzielają sobie wzajemnie emocjonalnego wsparcia i praktycznej pomocy w przezwyciężaniu problemu jąkania. Kluby biorą również udział w corocznych ogólnopolskich zjazdach osób jąkających się i organizują Światowy Dzień Osób Jąkających się. W ramach funkcjonowania Klubów „J” prowadzona jest również działalność popularyzatorska w zakresie problematyki jąkania.

Jednakże niezależnie od tego na jaką metodę się zdecydujemy, pamiętajmy o tym, że o skuteczności naszej terapii decydować będzie, podobnie jak w przypadku króla Jerzego VI, nasza motywacja i zaangażowanie w proces terapeutyczny, zarówno samego terapeuty mowy, jak też osoby w niej uczestniczącej.

„Uświadomiłem sobie, że terapia to moja ostatnia szansa na walkę z jąkaniem. Tak wiele jąkanie mi zabrało, tak wiele czasu straciłem, tak wiele marzeń zaprzepaściłem, tak wiele przemilczałem... Czeka mnie dorosłe życie i ta ciągła potrzeba poczucia spełnienia, póki jeszcze oddycham... Coś między realizmem i romantyzmem - tak nazwałbym moją silnie zakorzenioną motywację, która okazała się niezwykle istotna w trakcie trwania terapii.” (wspomina Maciek, lat 25 - uczestnik turnusu, Wisła 2009)

„Szczęściem jest, gdy nasze myśli mogą stać się słowami”

Filmowa opowieść o królu Jerzym VI i jego walce z jąkaniem, nie bez powodu zdobyła aż 7 nagród BAFTA (Brytyjskiej Akademii Filmowej) i 12 nominacji do Oskara. Odtwórca głównej roli brytyjskiego monarchy, Colin Firth, otrzymał również nagrodę - Złoty Glob dla najlepszego aktora, przyznawaną przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej.

Ta wzruszająca historia o przeżyciach osoby jąkającej się, skupiona głównie na pokazaniu jej słabości i problemu jąkania, w końcowej scenie ukazuje nam wielki sukces, jakim było publiczne wygłoszenie przez księcia Alberta oficjalnej przemowy. Stanowi również potwierdzenie tego, że osoby jąkające się są obdarzone dużą spontanicznością i emocjonalnością, jednak w obliczu swoich problemów cierpliwie czekają na moment, kiedy będą mogły „podzielić się sobą ze światem”. Ich determinacja i ogromna motywacja w walce ze swoimi problemami, często porównywalna jest do pokonywania kolejnych „szczebelków drabiny”, która prowadzi do sukcesu na miarę ich indywidualnych możliwości, w postaci płynnej mowy i dobrych relacji interpersonalnych. Przez pryzmat problemów brytyjskiego monarchy dostrzegamy rangę problemów z jakimi muszą radzić sobie osoby jąkające się. Najtrudniejsze jest jednak w ich przypadku dotarcie do prawdy o samym sobie, odnalezienie w sobie przyczyn swoich problemów z jąkaniem oraz próba ich przezwyciężenia. Ten, komu się to uda, może zostać wówczas „królem” własnego życia.

Myślę, że sens powyższego stwierdzenia najlepiej rozumieją osoby jąkające się oraz ich rodziny, których refleksje zacytowałam w niniejszym artykule.

„Jestem obecnie długo wyczekiwanym gościem, tym, na którego czekałem od tylu lat. Zwolniłem tempo mowy, dzięki czemu bez żadnych oporów wchodzę w interakcje z innymi ludźmi. Nie stronię od urzędów, sklepów, kiosków (nie jeżdżę na gapę), sam zamawiam pizzę przez telefon dla mnie i mojej Dziewczyny, dochodzę swoich racji na drodze rzeczowych dyskusji. Nie utożsamiam już zwykłej tremy (która towarzyszy nam prawie zawsze) ze strachem przed mówieniem. Odbywam aktualnie praktyki w szkole podstawowej jako nauczyciel wychowania fizycznego... uczę, rozmawiam z dziećmi, staram się tłumaczyć, co wcześniej było poza moim zasięgiem. I przede wszystkim, zakopałem gdzieś swój lęk, obawy przed konsekwencjami podjętych prób mówienia. Liczę się z ewentualnymi potknięciami (które czasem się jeszcze zdarzają), że coś jeszcze może pójść w moim mówieniu nie tak, ale nie nastawiam się już na porażkę, ale raczej na SUKCES! bo przecież jak głosił św. Augustyn, dopóki walczę... jestem zwycięzcą” (refleksje Maćka, lat 25 – byłej osoby jąkającej się, a obecnie wolontariusza wspierającego proces terapii osób jąkających się podczas specjalistycznych turnusów terapeutycznych organizowanych przez dr M. Chęćka i grupę terapeutów mowy w Wiśle).


Więcej informacji na temat problemu jąkania oraz możliwości uzyskania pomocy dla osób jąkających się i ich rodzin, można znaleźć na stronach internetowych: www.demostenes.boo.pl (portal zrzeszający ludzi jąkających się), www.jakanie-terapia.pl (Specjalistyczne Centrum Terapii Jąkania, dr M. Chęciek), www.orator.pl (Fundacja ORATOR, prof. dr hab. Z. Tarkowski).
W artykule wykorzystano również wskazówki zawarte w ulotce nt. „Społeczny aspekt jąkania – wskazówki dla jąkających się, ich rodziców, nauczycieli i logopedów” - opracowanej przez logopedów E. Bijak, D. Kamińską dla uczestników Międzynarodowej Konferencji Naukowej zorganizowanej 25.10.2010 r. w Katowicach, z okazji Światowego Dnia Jąkających Się.

OPRACOWAŁA: Dorota Kamińska - pedagog, neurologopeda
(Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Ciechanowie, terapeuta mowy podczas specjalistycznych turnusów terapeutycznych dla osób jąkających się organizowanych przez Specjalistyczne Centrum Terapii Jąkania w Wodzisławiu Śląskim, konsultant ds. wychowania przedszkolnego i edukacji wczesnoszkolnej w MSCDN Wydział w Ciechanowie)
Artykuł dla czasopisma "Emocje" - wydawnictwo Edupress - http://www.edupress.pl/emocje.php

emocje okladka

Najnowsze informacje

Napisali do nas

  • 1
  • Piszę ten list z radością, ponieważ jeszcze pół roku temu byłem kompletnie bezradny wobec samego siebie. Teraz ten okres jest za mną. Czytaj
    Marcin z Rzeszowa 28 października 2014 (dwa m-ce po zakończeniu turnusu terapeutycznego w Wiśle)
  • [...] I na sam koniec, jeszcze raz WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA WSZYSTKICH, zmieniliście moje życie. Jestem nową, lepszą osobą. Czytaj
    Weronika uczestnik turnusu w sierpniu 2015
  • Zrozumieliśmy, że trzeba jedynie skupić się na dziecku, starać się je zrozumieć i pomóc.No i najważniejsze – spektakularne efekty terapii !!! Czytaj
    List rodziców z grupy 2, po turnusie terapeutycznym Wisła 2014
logo nowe1

Zmodyfikowana Psychofizjologiczna Terapia Jąkania

ul. Kubsza 31, I piętro
44-300 Wodzisław Śląski
Polska

Skontaktuj się

Komórka: +48 605 855 058
Stacjonarny: +48 32 415 22 23
E-mail: mcheciek@op.pl

Rejestracja wyłącznie drogą telefoniczną lub mailową

Poniedziałek - Czwartek:
17:30 - 19:30